Wawel - w poszukiwaniu kształtu
Kontynuujemy naszą serię dotyczącą fotografowania miejsc bardzo znanych, żeby nie powiedzieć „oklepanych”. Każdy chyba to miejsce widział, każdy tam był i każdy widział setki zdjęć z tego miejsca... Ja też. Ale pomyślałem, że nie warto odpuszczać! I do tego samego namawiam Was wszystkich! To było zwykły niedzielny spacer, żadne przygotowane warsztaty ani plenery. Co chwila padał deszcz, dzieci zadawały setki takich samych pytań, tłumy popychały do przodu i na boki...
I jak tu fotografować?!
I wtedy nagle przejrzałem! Zobaczyłem oczami wyobraźni powyginane linie, świat zaczął się układać długie wijące się ścieżki a wszystko, co proste przestało się trzymać pion... Zmieniłem obiektyw, przykleiłem się do ścian, słupów, wchodziłem pod różne elementy konstrukcyjne... Chyba trochę dziwnie wyglądałem, bo dzieci odsunęły sie ode mnie na bezpieczną odległość. Niechcący dorobiłem się też „ogonka”, bo niektórzy zwiedzający myśleli, że „jak fotografują to pewnie to jest coś ważnego i trzeba to zobaczyć”. Przedstawione zdjęcia zostały wykonane leciwą a580 oraz "rybim oczkiem" 8mm i nie zostały poddane jakiejś dramatycznej postprodukcji. Po prostu - efekty zwykłego rodzinnego pstrykania z dziećmi...
I jak zawsze na koniec chciałem Was zaprosić do poszukiwania. Nie bójcie się dróg nieznanych nawet w tak znanych miejscach jak Wawel! Jest jeszcze sporo do odkrycia! Poza tym - to w końcu Wasze wspomnienia i Wasze fotografie!
Pozdrowienia dla wszystkich!
Napisz komentarz
Dziękujemy za dodanie komentarza
1 Komentarz
Daria 2015-04-04
Uwielbiam takie zabawy z fotografią!