Sony RX10 III - i kto miał rację? Fototesty!!!

Przyznam szczerze, że prawie wszyscy są mocno zaskoczeni tą premierą. Prawie... Bo my w FOTOTESTACH nie! Tego się należało spodziewać od początku!!!

Dużo bardziej zaskakująca była reakcja przy premierze poprzednika innych portali „fotograficznych” (cudzysłów użyty celowo). Dlaczego?  Bo kopiowanie od producenta sformułowań typu „rewolucyjny”, „wspaniały” itp. wg nas mijało się z celem. W przeciwieństwie do prawie wszystkich „znafcuf rynku fotograficznego” wróżyliśmy temu modelowi pokazową klapę. I nie dlatego, że to był zły model. Bo nie był i potwierdziły to nasze testy (znajdziecie je tutaj i tutaj).  Chodziło o miejsce na rynku! W naszym artykule sprzed kilku miesięcy pisaliśmy, że od takiego rodzaju aparatu oczekiwalibyśmy przynajmniej „dłuższego zooma z trybem makro”. Podsumowując ówczesną premierę pisałem, iż „zacząłbym się zastanawiać nad takim modelem jako z jednej strony zapasowym korpusem dla dużej lustrzanki, z drugiej jako zaawansowanym spacerzoomem. Czyli gdyby tak dodano większą matrycę, dobre uszczelnienia i dłuższy obiektyw z trybem makro to przeżyłbym i te gabaryty i brak możliwości zmiany obiektywu i chyba nawet cenę....” Za poprzedni artykuł rzucano w nas gromy i spłynęła fala krytyki dotycząca zbyt radykalnie postawionych tez a przede wszystkim tytułu, w którym zadawaliśmy pytanie, czy to ma jeszcze sens? Jak pokazało życie mieliśmy w 100% rację. Bo przecież koncern prezentuje tak szybko nowy model nie dlatego, że poprzedni bije rekordy sprzedaży, prawda?

Kwintesencją ówczesnego artykułu były słowa „niektórych z rzeczy, o których pisałem powyżej nie da się łatwo ożenić ze sobą, ale inżynierowie z Sony nieraz pokazali już, że niemożliwe staje się faktem...” I co? I pokazali w nowym modelu!

Największą nowością w RX10 III jest właśnie nowy obiektyw pokrywający niezwykle szeroki zakres 24–600 mm: od szerokiego kąta do superteleobiektywu. Co ciekawe nowy obiektyw na całym zakresie zapewnia dość dużą jasność (od f/2,4 dla 24 mm do f/4 dla 600mm!!!). Można?

W zaprojektowanej od podstaw nowym instrumencie wykorzystano 8 soczewek ze szkła ED, w tym 1 Super ED , 2 soczewki asferyczne ED oraz zaawansowaną soczewkę asferyczną (AA), co wg producenta pozwoli przy zmniejszonych gabarytach na znaczące ograniczenie aberracji chromatycznej często występującej w teleobiektywach. Minimalna odległość od obiektu przy ogniskowej 600 mm (odpowiednik dla pełnej klatki) wynosi zaledwie 72 cm. Maksymalne powiększenie wynosi 0,49x, co oznacza, że nowy obiektyw niejako „dorzuca” tryb makro. Obiektyw wyposażono w 9-cio listkową przysłonę, co zapowiada niezły kształt rozmycia tła. Nowy algorytm Optical SteadyShot™, dostosowany do właściwości nowego obiektywu, odpowiedzialny za kompensację drgań pozwala wg producenta na wydłużenie czasu otwarcia migawki nawet o 4,5 EV. Dla mnie osobiście niezłym rozwiązaniem tego obiektywu są trzy pierścienie służące do niezależnego ustawiania: ostrości, ogniskowej i przysłony. Nowością jest również przycisk blokady ostrości na tubusie obiektywu (jego naciśnięcie uniemożliwia zmianę ustawienia ostrości). I jeszcze jedno: jak deklaruje producent grip na obudowie jest lepiej dostosowany do pracy z obiektywem o dużej ogniskowej. Czyli dokładnie tak jak pisaliśmy - mix małej lustrzanki z superzoomem!

W nowym RX10 zastosowano 1-calowy przetwornik obrazu „stacked CMOS”. Jest on wyposażony w dedykowany układ pamięci DRAM i został wykonany w technologii BSI, która znacznie zwiększa efektywność przechwytywania światła. Do matrycy producent dorzucił procesor obrazu BIONZ X oraz dedykowany układ pamięci DRAM, co pozwala na rejestrację obrazu w tempie do 1000 klatek na sekundę a minimalny czas otwarcia migawki elektronicznej wynosi 1/32 000 sekundy. Ja osobiście bardzo cenię możliwości jakie daje migawka elektroniczna. Ostatni test w teatrze pokazał to dobitnie. Kłapanie lustrem lub odgłos mechanicznej migawki potrafi doprowadzić do szału nawet najcierpliwszych widzów o aktorach nie wspomnę... Maksymalna szybkość zdjęć seryjnych wynosi 14 kl./s (5 kl./s ze śledzeniem ostrości).

Aparat RX10 III pozwala nagrywać obraz filmowy o rozdzielczości 4K (3840 x 2160) i przepływności dochodzącej do 100 Mb/s. Wykorzystywane są do tego wszystkie piksele matrycy, bez ich łączenia w grupy oraz bardzo efektywny format kompresji XAVC S. Oznacza to, że aparat rejestruje o 70% więcej informacji, niż potrzeba do wygenerowania wyjściowego obrazu filmowego 4K. Te „nadmiarowe” dane pozwalają m.in.: na zwiększenie szczegółowości obrazu i poprawienie wyglądu krawędzi obiektów. Dodatkowo nowy model został wyposażony w szereg funkcji, które normalnie spotyka się w profesjonalnych kamerach wideo, w tym: przestrzeń barw S-Gamut i krzywa gamma S-Log2, funkcja Gamma Display, udoskonalona funkcja „zebra”, wyjście czystego sygnału HDMI, kod czasowy, bity użytkownika, sterowanie zapisem, zapis filmu w dwóch formatach czy wstawianie znaczników....

Nowy model pojawi się w Europie w kwietniu. Pytanie tylko o cenę! Wydaje się, że inżynierowie z Sony swoje zrobili (sprawdzimy to dla Was na testach) - teraz kolej na księgowych i merketingowców! Panowie zróbcie co do Was należy a będzie dobrze!

I na koniec jeszcze jedna dygresja: chcecie rzetelnych informacji i analiz z rynku foto - zaglądajcie na fototesty.pl !!!  My naprawdę wiemy, co piszemy a nie zajmujemy się tylko „kopiuj/wklej” ze stron producentów. W końcu fotografia to nasze pasja już od ponad 30 lat!

autor: Rafał Schmidt

źródło: www.sony.pl