Polowanie na ptaki z Tamronem 70-300/4.5-6.3

Obiektyw o zakresie ogniskowych 70-300 mm to w zasadzie obowiązkowe wyposażenie torby zaawansowanego amatora lub półprofesjonalisty. Obiektywy z takim zakresem są dość powszechne, a więc i stosunkowo tanie (albo przynajmniej niezbyt drogie - jak na obiektywy oczywiście). Naturalnie zawodowiec wybierze profesjonalny instrument, który będzie sporo droższy, ale za to jaśniejszy i lepszy optycznie (szczególnie na długim końcu).

Jeśli już wiemy do kogo jest adresowany obiektyw Tamron 70-300mm f/4.5-6.3 Di III RXD to możemy przystąpić do pracy. Ten obiektyw wręcz zaprasza do podglądania, pogoda też wreszcie się poprawia więc ruszam na wyprawę w obszar Natura 2000 Stawy w Borowej. Zobaczymy, co można złowić przy pomocy zestawu Sony a6500 lub a6600 oraz testowanego obiektywu Tamrona. Ponieważ ww. aparaty wyposażone są w matrycę APS-C to dostępny zakres ogniskowych wynosi 105-450mm. Niestety obiektyw nie jest wyposażony w stabilizację, więc mam pewne obawy, co do skuteczności takiego zestawu (szczególnie gdy słońce powoli zachodzi) a ręka drży z zimna, ale zobaczymy! Oczywiście nie jest to studyjny test (który jest już „w obróbce”), ale najbardziej zbliżony do normalnego użytkowania sposób. Podglądamy ptaki bez statywu oraz wielkich sprzętowych zapasów - po prostu ja, aparat i przyroda!

Poniżej macie kilka zdjęć, które udało się ustrzelić:

Żeby sprawa była jasna - zdjęcia zostały skadrowane, obrobione w popularnym programie graficznym i nieco pomniejszone - czyli popularne kadry wrzucane na portale społecznościowe, ale w tym teście chodziło nam o typowy dla zaawansowanego amatora lub półprofesjonalisty sposób wykorzystywania tego obiektywu.

Jakie wrażenia?

Dość pozytywne. Szkiełko w typowych "warunkach bojowych" sprawuje się poprawnie. Obiektyw jest dość szybki, celny (choć czasem zdarzyło mu się chwilę szukać celu) a przede wszystkim daje dobre obrazki. Brakuje trochę światła, dłuższej ogniskowej oraz stabilizacji, ale wtedy pewnie kosztowałby nie kilka (ok. 2900 zł), ale kilkanaście tysięcy złotych... Czy ten obiektyw mnie czymś zaskoczył? W zasadzie nie, bo wszystko było przewidywalne i dokładnie takie jakie można oczekiwać za taką kwotę. I to lubię! Chociaż nie! Było pewne zaskoczenie - rozdzielczość i jakość obrazka na najdłuższej ogniskowej. Podczas pracy nad powyższymi zdjęciami było trochę kadrowania i co zaskakujące - obrazki nawet po przycięciu prezentowały się solidnie!  A więc czasy, w których najdłuższa ogniskowa w takich obiektywach była mało użyteczna nareszcie odchodzą do lamusa! I bardzo dobrze!

autor: Rafał Schmidt

sprzęt do testów wypożyczyła firma:

Focus Nordic - dystrybutor obiektywów Tamron na Polskę